NA KARPACKIM SZLAKU CZ.5

Jesienią góry są najszczersze …..

Minąłem już wysokie Bieszczady. Szczerze, to cieszę się, że tak szybko opuściłem Park Narodowy. Nie deptaj ,nie zbaczaj, nie schodź, nie wolno, nie, nie, nie… i te schody i barierki. Ja wiem, że wymaga tego masowa turystyka, ale po tygodniu obcowania z prawdziwą wolnością na łonie natury, czułem pewien dysonans. Na szczęście przede mną znowu długi odcinek bez cywilizacji, granicą państwa.

Cieszę się, bo jakiś czas temu, osiągnąłem stan, na który czekałem

Znam go już ze spływu Wartą, ten ” medytacyjny”? Idę przed siebie, nie obchodzą mnie kilometry przed, ani kilometry za. Nic mnie nie boli, nogi jak sprężyny, same wiedzą co robić. Plecak mógłby być lżejszy, ale taka jest cena niezależności. Mam wszystko czego potrzebuję. Cudowna jesień dookoła. Jestem szczęśliwy. Idę i śpiewam całą drogę ( na szczęście na tym szlaku nie ma ludzi). Kiedy jest trudniej, idą wiązanki melodii partyzanckich, szant i harcerskich, takich pod nogę….na cztery!…?

Natomiast w chwilach zadumy, szczęścia, medytacji jedna melodia wyparła wszystkie….

… i to ona oddaje sens całej wędrówki

nie będę wyważał otwartych drzwi – słowa i wykonanie:

Wolna Grupa Bukowina

„Chodzą ulicami ludzie,

Maj przechodzą, lipiec, grudzień

Zagubieni wśród ulic bram

Przemarznięte grzeją dłonie

Dokądś pędzą, za czymś gonią

I budują wciąż domki z kart

A tam w mech odziany kamień

Tam zaduma w wiatru graniu 

Tam powietrze ma inny smak

Porzuć kroków rytm na bruku        

Spróbuj-znajdziesz, jeśli szukasz   

Zechcesz-nowy świat, własny świat 

Płyną ludzie miastem szarzy       

Pozbawieni złudzeń, marzeń           

Omijają wciąż główny nurt            

Kryją się w swych norach krecich     

I śnić nawet o karecie               

Co lśni złotem nie potrafią już

A tam w mech (…)     

Żyją ludzie, asfalt depczą           

Nikt nie krzyknie, każdy szepcze     

Drzwi zamknięte zaklepany krąg      

Tylko czasem kropla z oczu          

Po policzku w dół się toczy          

I to dziwne drżenie rąk           

  A tam w mech (… )”

I co…..? daje do myślenia……?

Nie bądźmy szarzy, zróbmy coś dobrego…

Na początek pomóżmy Marysii!!!
A ja idę dalej i śpiewam….

 

2 komentarze do “NA KARPACKIM SZLAKU CZ.5

  1. Dziękuję za ten piękny artykuł. Przypomniały mi się wszystkie wyjazdy w góry ze znajomymi z dawnych lat. Miałam wtedy tak niewiele, ale miałam tak naprawdę wszystko… Szerokiej, bezpiecznej drogi!

Pozostaw swój komentarz