Dawno niewidziany kolega, spotkanie przy piwku w jakiejś przytulnej knajpce – „Marcin, co się dzieje w tych lasach, dlaczego tyle tniecie?!!!” Pytanie na początku spotkania, próba tłumaczenia, szukanie potwierdzenia u słuchającego, że rozumie….
Przysłowiowe imieniny u Cioci – „Co wy wyprawiacie, jeszcze trochę to lasów nie będzie! Dlaczego tyle tniecie?!!!” Kolejna okazja do tłumaczenia, prostowanie stereotypów, oczekiwanie zrozumienia, bronienie swoich wyborów życiowych…
Odpalam internet – jakikolwiek wpis dotyczący leśników – komentarze pod tekstem najczęściej nie pozostawiają złudzeń. Tu raczej nie ma co liczyć na zrozumienie, tu raczej nic nie wytłumaczysz! W zasadzie wszystko jasne – ścinamy lasy dla pieniędzy, a leśnik to barbarzyńca niszczący przyrodę bez skrupułów, bez zastanowienia, dla własnych korzyści, ba ,nawet może dla przyjemności. O lesie wszyscy wiedzą wszystko, a leśnicy wiedzą tylko jak go ściąć.
No to dlaczego tyle tniemy, dlaczego właściwie w ogóle ścina się las?
Odpowiedź jest prosta i banalna
BO WSZYSCY POTRZEBUJEMY DREWNA!!!
Kochamy drewno, lubimy się nim otaczać i póki co nikt nie wymyślił surowca, który mógłby je zastąpić. Drewno jest surowcem odnawialnym, drewno jest nieporównywalnie bardziej „ekologiczne” niż inne tworzywa sztuczne i to nie podlega dyskusji. Oczywiście jeśli ktoś jest w stanie zrezygnować z tego dobra , nie korzysta z niego, ma prawo do własnego zdania. Wtedy jakiekolwiek moje argumenty do niego nie trafią. Natomiast każdy kto z niego korzysta, zasiada w swoim domu z drewnianą belką pod stropem, przy drewnianym stole, by poczytać książkę … o papierze toaletowym nie wspomnę…, musi wiedzieć że drewno nie pochodzi z marketu, czy ze sklepu
Drewno jest z lasu!!!
Brzmi brutalnie, ale to prawda! Musimy sobie zdawać sprawę, że aby mieć drewno, trzeba poświęcić jakiś fragment lasu, z oczywistą szkodą dla przyrody na tym fragmencie. Zaakceptować pewien schemat w przywróceniu poprzedniego stanu. „Nie da się mieć ciastko i zjeść ciastko”! Tu doskonale wpisuje się zasłyszane gdzieś na studiach określenie –
„Efekt rzeźni”
Kochamy zwierzęta, są naszymi pupilami, bohaterami bajek, nieodzownym elementem wsi i …. – tu następuje pustka, to nas nie dotyczy – bo przecież mięso, kiełbasa, kotlety są w sklepie, w markecie. Kupujemy, jemy, nieświadomie omijamy smutną konieczność uboju. Nie myślimy o tym, wypieramy z naszych myśli. To zjawisko można przełożyć na wiele innych dziedzin życia.
Na leśnictwo też….!
Tylko nie obok mojego domu!
To kolejne zjawisko które nas dotyczy. „Nie tnijcie obok mojego domu! Gdzieś, to tak. Bo przecież drewno potrzebujemy….” Gdzieś ? To gdzie? U sąsiada, w innym lesie? Gdzieś, gdzie nie będę widział? Może na Ukrainie, Syberii, Brazylii….? To nie tak…
Pamiętajmy, iż większość lasów (poza obszarami które są oczywistymi wyjątkami – ale to już temat na inną dyskusję) jest użytkowana od dawien dawna. Zostały posadzone przez naszych dziadów, też z myślą o drewnie dla nas, a z którego oni już skorzystali. Te wycięte przestrzenie po odnowieniu (posadzeniu nowych drzew lub posianiu ich) przez najbliższe 100 lat, może dłużej, w przyszłości też będą tak piękne dla naszych dzieci i wnuków, jak teraz są dla nas.
Należy też wiedzieć, iż patrząc przez pryzmat hodowli drzew na drewno (a takie zadanie m. in. stawia sobie leśnictwo), drzewa osiągają pewien określony czas, tzw. wiek rębności. To okres, w którym to najlepiej jest je pozyskiwać, by uzyskać najwięcej i najlepszej jakości drewno. Później wartość drewna znacznie spada. W leśnictwie, w którym pracuje, ponad 120 letnie sosny bardzo często są chore, niewiele można z nich już uzyskać.
Dlaczego tyle tniecie?
Las to historia. Od początku dwudziestego wieku pokrycie kraju lasem wzrosło z ledwie 20% aż do 30 % powierzchni. Łatwo policzyć. Duża część drzewostanów posadzonych w tamtym czasie, osiągnęła teraz wiek ok.100 lat. Stąd też obserwowane większe pozyskanie drewna, wynikające właśnie z potrzeby uniknięcia strat i maksymalnego wykorzystania dobrej jakości drewna.
Wiem, brzmi to bardzo technicznie , a przecież mówimy o lesie, o przyrodzie. Pójdę dalej – jak ważnym surowcem jest drewno , pokazuje popyt na nie. Ktoś je w końcu kupuje….!
Ważne jest, aby najcenniejsze przyrodniczo obszary były bezwzględnie chronione, lub w inny sposób otoczone opieką!
Tu właśnie jest płaszczyzna do dyskusji i porozumienia. Należy rozdzielić obszary, na których gospodaruje przyroda, od obszarów, na których to człowiek raz na jakiś czas zbierze plon. Póki drewno nie zostanie zastąpione innym materiałem jesteśmy zmuszeni do takiego ustępstwa. Być może w przyszłości całość lasów oddamy we władanie przyrodzie, a leśnik nie będzie potrzebny. Wielu uważa, że leśnik patrzy na las przez pryzmat drewna i pieniędzy.
Ja na pewno nie!
Wiem, jak wygląda i czym jest las „naturalny”, ale zachwycam się też naszymi „plantacjami”! Zawsze z pewnym żalem podchodzę do kolejnego wyrębu, staram się to zrozumieć, zrobić jak najlepiej , z jak najmniejszą szkodą dla przyrody. No i od lat trzymam się jednej zasady:
Marcin, kolejne Twoje rozważanie potwierdza jak bardzo kochasz ten las i pragniesz by zwykli ludzie zrozumieli istotę problemu. Brawo!!!!
Mocny tekst. Daje do myślenia….
Bardzo mądre przemyślenia! Gratuluję Marcinie tego postu. Ale i tak wnioskiem jest to, że las to nasze życie, nasz tlen i nasze płuca. Dbajcie w rozsądny sposób o lasy i ich mieszkańców.
Dokładnie! Las to nasze wielkie dobro, spełnia wiele funkcji i nie można przeceniać żadnej wartości. „Rozsądny sposób” to najlepsza metoda na ich pogodzenie. Dziękuję.
Nie wycinajmy lasu. Niech się wywróci sam – przecież tyle już lezy.